Przejdź do głównej zawartości

Kilka słów o mnie ...

Jak już wiecie mam na imię Piotr. Jestem lekko po czterdziestce. Księdzem katolickim byłem niemal dziesięć lat. Odszedłem z kościoła kilka lat temu. Na początku żałowałem swojej decyzji, nie potrafiłem odnaleźć się w normalnym świecie. Miałem wrażenie, że muszę jak dziecko uczyć się żyć i funkcjonować od zera. Seminarium duchowne i kapłaństwo przygotowało mnie do całkiem innego życia. Było to życie jakby na obcej planecie w hermetycznie zamkniętym środowisku i z potężnym parasolem ochronnym przed świecką rzeczywistością. Ten model całkowicie nie pomaga w normalnym świecie. Jak już pisałem wcześniej, początki były hardkorowo trudne. Nie obyło się bez załamania i depresji. Do tej pory jest mi bardzo ciężko, ale staram się nie poddawać. Do dziś mam w pamięci słowa mojego ostatniego proboszcza: "jak odejdziesz z kapłaństwa, to zdechniesz  z głodu". Wiele razy niemal by się spełniły te słowa, ale chyba nie dane mi było tak skończyć. Do dziś jest mi ciężko w życiu, ale mam w sobie ogromną wolę życia. Wierzę w to, że jeszcze wiele dobrego mnie spotka w tym życiu.
Kilka punktów określających moją osobę:

1. Jestem z natury człowiekiem spokojnym, rozważnym, trochę wstydliwym, chociaż jak trzeba to wiem jak postawić na swoim. Czy się umiem denerwować? To chyba każdy potrafi i ja też.

2. Lubię czytać książki. Ulubione tematy książek: podróże, kryminały i poradniki psychologiczne.

3. Moim ulubionym kolorem jest niebieski a także czerwony i zielony. Za czarnym nie przepadam, bo jakoś niezbyt ciekawie mi się kojarzy ze względu na moją przeszłość.

4. Jeżeli chodzi o politykę, to nie utożsamiam się z żadną partią.

5. Moimi ulubionymi kwiatami są: konwalie, róże i storczyki.

6. Muzycznie czuję sentyment do lat 80 i 90. Bardzo lubię kawałki z tamtego okresu.

7. Z filmów oglądam tematykę kryminalną, horrory, komedie. Ciekawią mnie też filmy paradokumentalne np. Gliniarze, Ukryta prawda, Dlaczego ja.

8. W szkole średniej miałem bardzo dobre osiągnięcia w skoku w dal i biegu na 100 metrów. Teraz lubię spacery i bieganie oraz ćwiczenia gimnastyczne w zaciszu domowym.

9. Uwielbiam podróże. Jako ksiądz miałem wiele możliwości podróżowania chociażby ze względu na pielgrzymki do Sanktuariów czy obozy letnie i zimowe dla dzieci i młodzieży. Po odejściu z kapłaństwa niestety nie mam środków na realizację tej pasji. Może kiedyś ...

10. Lubię zwierzęta. Mam kotkę, którą adoptowałem ze schroniska. Była odebrana od właściciela, który znęcał się nad nią i bił. U mnie ma teraz dobrze.
Moja kotka:



Róże - prezent na 40ste urodziny:


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Używki wśród księży.

Przez dziesięć lat bycia kapłanem miałem okazję poznać to środowisko od najróżniejszych stron. Dziś chciałbym poruszyć temat używek wśród duchownych. Niektórym ludziom wydaje się, że księża nie piją wódki, nie palą papierosów czy nie biorą narkotyków. Takie przekonanie jest jak najbardziej mylne i niezgodne z rzeczywistością. Kiedyś gdy chodziłem po wizycie duszpasterskiej jedna z parafianek ugotowała rosół. Zapytała się czy mam ochotę zjeść. Poczęstowałem się. Gdy jadłem ona cały czas patrzyła się na mnie. Trochę mi było głupio. Po kilku minutach zadała pytanie: "a ksiądz to w ogóle jodo?". Uśmiechnąłem się i stwierdziłem, że księża jedzą tak samo jak wszyscy ludzie.  Kiedyś inna pani była wielce zaskoczona, bo widziała księdza bez sutanny i to w spodniach. Na szczęście takie zacofanie i patrzenie się na księży jak ludzi z innej planety mija. Im młodsze pokolenie tym bardziej ma normalne spojrzenie na duchownych. Potrafią często widzieć podwójne życie tej grupy, co ...

Reakcja rodziny po moim odejściu z kapłaństwa.

Często można usłyszeć powiedzenie, że z rodziną najlepiej się wychodzi na zdjęciach. Ja osobiście doświadczyłem tego, gdy odszedłem z kapłaństwa.   Będąc księdzem byłem zapraszany na rożne okazje: imieniny, urodziny, rocznice, chrzty, śluby czy też pogrzeby. Wiedzieli, gdzie mieszkam, na której parafii, ważne, abym był obecny i przyjechał w sutannie. To wielki prestiż dla danej uroczystości. Bywałem, jeździłem i czułem się szczęśliwy, że mam tak wspaniałą rodzinę. Pamiętają o mnie, zapraszają i cieszą się, że jestem. Gdy odszedłem z kapłaństwa wszystko odwróciło się o 180 stopni. Od sześciu lat nikt mnie nie zaprasza na żadne okazje. Udają, że mnie nie znają. Po odejściu z kapłaństwa nie miałem żadnych pieniędzy, poprosiłem brata ciotecznego o to, aby mi pożyczył 20 złotych na chleb i masło. Otrzymałem odpowiedź, że nie dostanę ani złotówki, bo ich zawiodłem na całej linii. Ostatnio widziałem moją siostrę cioteczną w markecie. Przechodziła obok mnie. J...